W przenośnej toalecie przy ul. Sikorskiego kierowca natrafił na dramatyczny widok. W pojemniku pełnym fekaliów znajdował się żywy, sześciomiesięczny pies. Zwierzę nie przeżyło. Sprawą zajmuje się policja.
Do tragicznego zdarzenia doszło w poniedziałek rano. Mężczyzna, który zamierzał skorzystać z toalety typu toi-toi, znalazł w środku psa. Natychmiast powiadomił odpowiednie służby. Na miejsce przybyli strażacy oraz funkcjonariusze Straży Miejskiej w Pabianicach.
Zwierzę zostało wydobyte z wnętrza toalety przez strażaków, użyli szelek, by wyciągnąć pieska z pojemnika pełnego nieczystości. Pies był jeszcze żywy w momencie interwencji. Został przekazany strażnikom miejskim, którzy niezwłocznie przewieźli go do lokalnego schroniska. Mimo podjętej próby ratowania jego życia, zwierzę zmarło.
- Przekazaliśmy psa do naszego schroniska. Teraz próbujemy ustalić, jak doszło do tego makabrycznego zdarzenia. Sprawdzamy monitoring z okolicy i szukamy świadków -informuje na antenie tvn24 Tomasz Makrocki, komendant Straży Miejskiej w Pabianicach.
Pies miał na sobie szelki oraz smycz, co wskazuje, że nie był bezdomny. Pabianicka policja prowadzi dochodzenie, które ma na celu ustalenie, w jakich okolicznościach zwierzę znalazło się w przenośnej toalecie. Śledczy sprawdzają czy doszło do przestępstwa znęcania się nad zwierzęciem.
Na tym etapie postępowania nie ujawniono żadnych podejrzanych ani świadków. Śledczy nie wykluczają żadnej z hipotez - od nieszczęśliwego wypadku po celowe działanie.