Najważniejsze wideo w lodzkie
 
Kolejny kandydat na Prezydenta RP odwiedził nasz region

Kolejny kandydat na Prezydenta RP odwiedził nasz region

Liczba osób, które zobaczyły to wideo10 364 wyświetlenia
 
Niektóre oddziały w rawskim szpitalu zostaną zamknięte?

Niektóre oddziały w rawskim szpitalu zostaną zamknięte?

Liczba osób, które zobaczyły to wideo30 184 wyświetlenia
 
Muzeum Regionalne w Lipcach Reymontowskich zachęca do odwiedzin

Muzeum Regionalne w Lipcach Reymontowskich zachęca do odwiedzin

Liczba osób, które zobaczyły to wideo13 684 wyświetlenia
 
Część artystyczna i Piknik Strażacki z okazji 100-lecia OSP Rogów

Część artystyczna i Piknik Strażacki z okazji 100-lecia OSP Rogów

Liczba osób, które zobaczyły to wideo9 999 wyświetlenia
 
Ochotnicza Straż Pożarna w Rogowie ma już 100 lat

Ochotnicza Straż Pożarna w Rogowie ma już 100 lat

Liczba osób, które zobaczyły to wideo12 212 wyświetlenia
 
Szymon Hołownia z wizytą w Brzezinach

Szymon Hołownia z wizytą w Brzezinach

Liczba osób, które zobaczyły to wideo22 162 wyświetlenia
 
Mieszkańcy powiatu brzezińskiego uczcili Święto Flagi

Mieszkańcy powiatu brzezińskiego uczcili Święto Flagi

Liczba osób, które zobaczyły to wideo9 275 wyświetlenia
 
Oczyszczalnia ścieków w Kurzeszynie oficjalnie otwarta

Oczyszczalnia ścieków w Kurzeszynie oficjalnie otwarta

Liczba osób, które zobaczyły to wideo15 351 wyświetlenia
 
W Bratoszewicach odbyły się kolejne Targi Rolne “Agrotechnika”

W Bratoszewicach odbyły się kolejne Targi Rolne “Agrotechnika”

Liczba osób, które zobaczyły to wideo36 830 wyświetlenia
 
Wpadli z ponad kilogramem narkotyków

Wpadli z ponad kilogramem narkotyków

Liczba osób, które zobaczyły to wideo11 301 wyświetlenia
 
W Lisowicach odbyła się kolejna “Bitwa o plażę”

W Lisowicach odbyła się kolejna “Bitwa o plażę”

Liczba osób, które zobaczyły to wideo18 198 wyświetlenia
 
Inscenizacja Drogi Krzyżowej w Domu Pomocy Społecznej w Dąbrowie

Inscenizacja Drogi Krzyżowej w Domu Pomocy Społecznej w Dąbrowie

Liczba osób, które zobaczyły to wideo16 595 wyświetlenia
 
Spotkanie Wielkanocne w Starostwie Powiatowym w Rawie Mazowieckiej

Spotkanie Wielkanocne w Starostwie Powiatowym w Rawie Mazowieckiej

Liczba osób, które zobaczyły to wideo8 508 wyświetlenia
 
Obchody Światowego Dnia Zdrowia w Brzezinach

Obchody Światowego Dnia Zdrowia w Brzezinach

Liczba osób, które zobaczyły to wideo13 889 wyświetlenia
 
Karol Nawrocki spotkał się z mieszkańcami Brzezin

Karol Nawrocki spotkał się z mieszkańcami Brzezin

Liczba osób, które zobaczyły to wideo20 224 wyświetlenia
 
Zajezdnia autobusowa w Głuchowie po remoncie

Zajezdnia autobusowa w Głuchowie po remoncie

Liczba osób, które zobaczyły to wideo19 784 wyświetlenia
 
Stowarzyszenie “Włóczykije” powitało wiosnę na sportowo

Stowarzyszenie “Włóczykije” powitało wiosnę na sportowo

Liczba osób, które zobaczyły to wideo20 746 wyświetlenia
 
W Nadleśnictwie Skierniewice trwa akcja “Lasy na nowe 100-lecie”

W Nadleśnictwie Skierniewice trwa akcja “Lasy na nowe 100-lecie”

Liczba osób, które zobaczyły to wideo22 024 wyświetlenia
 
Akademia Pana Strażaka w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Jeżowie

Akademia Pana Strażaka w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Jeżowie

Liczba osób, które zobaczyły to wideo18 994 wyświetlenia
 
Młodzieżowa Rada Powiatu Rawskiego zainaugurowała kadencję

Młodzieżowa Rada Powiatu Rawskiego zainaugurowała kadencję

Liczba osób, które zobaczyły to wideo20 648 wyświetlenia
 
Gminny Dzień Kobiet w Nowym Kawęczynie

Gminny Dzień Kobiet w Nowym Kawęczynie

Liczba osób, które zobaczyły to wideo23 262 wyświetlenia
 
Dom, w którym mieszkali Katarzyna Kobro i Władysław Strzemiński zyska nowe życie?

Dom, w którym mieszkali Katarzyna Kobro i Władysław Strzemiński zyska nowe życie?

Liczba osób, które zobaczyły to wideo28 829 wyświetlenia
 
Władysław Reymont symbolicznie wraca do powiatu skierniewickiego

Władysław Reymont symbolicznie wraca do powiatu skierniewickiego

Liczba osób, które zobaczyły to wideo20 346 wyświetlenia
 
Plantacja konopi w gminie Łyszkowice

Plantacja konopi w gminie Łyszkowice

Liczba osób, które zobaczyły to wideo10 877 wyświetlenia

Łódzkie z pasją. Mistrz od zegarów

DSC09922_1
zdjęcia: Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego

Pierwszy zegarek, który naprawił, najpierw sam zepsuł. Dziś leczy i przywraca do życia stare i zabytkowe czasomierze, zarówno muzealne, jak i z prywatnych kolekcji. Największa satysfakcja? – Kiedy zegar znów ożywa – mówi Piotr Łukasiński, mistrz zegarmistrzowski i m.in. prezes Polskiego Towarzystwa Zegarmistrzowskiego.

Pochodzi z Piotrkowa Trybunalskiego i po latach spędzonych w Rzymie i w Warszawie wrócił na ziemię piotrkowską – do gminy Ręczno. Tu, w klimatycznym dworku, dawnej własności młynarza, a później przedszkolu, ma swoją pracownię, w której nigdy nie ma ciszy. Zamiast niej jest miarowe tykanie zagłuszane głośniejszym biciem co godzinę lub co kwadrans. Pracownia jest dwuczęściowa – pierwsza to warsztat stolarski.

Kiedyś to tutaj pan Piotr odnawiał zabytkowe meble. Teraz specjalistyczną wiedzę i doświadczenie w tej dziedzinie wykorzystuje do odtwarzania i naprawiania zegarowych skrzynek. Druga część to warsztat zegarmistrzowski. Jest lupa, mikroskop, są specjalistyczne narzędzia i cała gablota fachowych książek, a przede wszystkim ściany i regały pełne zegarów. Wszystkie wiekowe, trafiają tu ranne lub bez ducha. Wychodzą z drugim życiem. Współczesne zegarki naprawia tylko w wyjątkowych sytuacjach.

– Nie odmawiam przyjaciołom – przyznaje pan Piotr.

Z zawodu jest zegarmistrzem i praktycznie od dzieciństwa wiedział, że chce się tym zajmować. Jak opowiada, jako nastolatek myśląc o przyszłości, ze względu na zainteresowania, celował w liceum plastyczne, ale wszystko zmieniło się, gdy trafił do zakładu zegarmistrzowskiego pana Filasa w Piotrkowie. Tam uczył się praktyki, teorię poznawał w Technikum Mechanizmów Precyzyjnych w Łodzi. – Uczyliśmy się rysunku, naprawy i konserwacji mechanizmów – wspomina. Pierwszym naprawionym przez niego zegarkiem był budzik babci. Wcześniej, przed praktyką u zegarmistrza chcąc go naprawić, sam uszkodził.

W 1989 roku, z dyplomem czeladniczy Łódzkiej Izby Rzemieślniczej potwierdzającej uprawnienia, otworzył swój pierwszy zakład zegarmistrzowski. Działał 3 miesiące.

– Nikt nie przyszedł – przyznaje. Dziś wie, że był to skutek mało atrakcyjnej lokalizacji oraz trwającej wtedy mody na zegarki elektroniczne. – Nikt wtedy nie naprawiał już starych – dodaje.

Za pracą wyjechał do Włoch. W Rzymie podejrzał pracę w zakładzie renowacji mebli i odkrył swoją drugą pasję. – Siedziało sobie paru facetów, mebel był chyba do wydania, bo coś tam przykręcali, składali. Pamiętam, że tak się tym zachwyciłem, że usiadłem na krawężniku i spędziłem tak cały dzień. Pomyślałem: chcę to robić – opowiada.

Życie szybko odpowiedziało na jego życzenie. Po powrocie do Polski, szukał pracy w Warszawie. Trzeciego dnia w ogłoszeniach znalazł ogłoszenie, na które czekał. – To był strzał w 10, trafiłem do największego zakładu renowacji mebli w Polsce, zatrudniali 98 osób – wspomina. Przyjęli go, mimo braku doświadczenia i wiedzy. W ciągu 5 kolejnych lat, krok po kroku uczył się zawodu. – Zaczynałem od końca, od politurowania mebli, żeby zobaczyć jakie błędy popełniają stolarze, ale przeszedłem wszystkie działy: stolarnię, tapicernię, zdobnictwo, aż do kontaktów z klientem – mówi pan Piotr.

Później były jeszcze dwa inne zakłady, już z elitarnymi klientami i pracą wyłącznie na antykach. Gdy do naprawy trafiały się z rzadka zegary, serce mu biło mocniej. – To jest we mnie, we krwi – przyznaje. Kolejnym krokiem było otwarcie swojego warsztatu… renowacji zegarów. Pracownia znajdowała się w stołecznym klubie studenckim. Zyskiwał klientów, bo choć były to czasy bez Internetu, to dobra opinia szybko się rozchodziła. W ręce pana Piotra oprócz zegarów trafiały głównie zabytkowe polskie meble, potem z czasem francuskie i holenderskie.

Malutki warsztat zamienił na większą i jeszcze większą pracownię, aż w 2002 roku z żoną Małgorzatą zdecydowali się rzucić Warszawę. Dworek, który stał się ich domem wybrali… na telefon. Pomagali rodzice pana Piotra.

– Mama zadzwoniła i powiedziała, że jest taki budynek, nadaje się, że ma fajną energię – mówi. To wystarczyło. Po raz pierwszy zobaczyli bielone mury, gdy mieli już podpisaną umowę przedwstępną.

Dworek stał też nazwą działalności, którą pan Piotr przeniósł do Ręczna i która szybko się rozrosła. Do 2018 roku naprawiał i odnawiał tu antyki, oryginalne meble, a nawet ołtarze. W końcu powiedział dość i … wrócił tylko do zegarów.

– Mam fach w ręku, a nie miałem kiedy w nim pracować, bo przy tak dużej działalności musiałem zajmować się wszystkim m.in. zamówieniami, zaopatrzeniem, kontaktami z klientami – wspomina. – Postanowiłem połączyć te dwa zawody w jedną działalność.

Jak postanowił, tak zrobił, a dowodem są nawet nowe drzwi do pracowni – wąskie. – Żebym nie można było przez nie wnieść mebli – przyznaje. – Gdy ktoś trafi z meblami, odsyłam do kolegów.

Dziś Dworek to królestwo zegarów. W stolarni jest ich poczekalnia, w warsztacie oddział leczniczy, a w garażu… prosektorium. Tam trafiają stare i nieczynne mechanizmy czy elementy, które pan Piotr wykorzystuje, aby uratować inne czasomierze. Przyjeżdżają tu z całej Europy, głównie od kolekcjonerów, ale także z muzeów. Pierwszy krok to ich poznanie, też … poprzez rozmowę z nieczynnymi mechanizmami.

- Najpierw jest badanie stanu technicznego, poszukiwanie śladów przeszłości. Muszę się dowiedzieć „kim jesteś, skąd jesteś i kto cię trzymał w rękach" – zdradza pan Piotr. Każda naprawa jest inna, ale niektóre wymagają znacznie więcej pracy i cierpliwości. – Czasem odkładam taki zegar. Czeka albo ja dojrzeję, albo zdobędę dodatkową wiedzę.

Aktualnie pan Piotr pracuje nad renowacją zabytkowego zegara z barokowych szaf wykonanych na zamówienie Konrada Maksymilian von Hochberga, barona zamku Książ. To w tych gablotach hrabia prezentował swój gabinet sztuki (Kunstkabinett) ze zbiorami monet oraz szlachetnych kamieni i minerałów, w tym kamieniem żony Nerona. Przez długi czas to oryginalne wyposażenie zamku było uważane za zaginione, ale jak się okazało XVIII-wieczne meble leżały w piwnicach Pałacu w Rogalinie, który należy do Muzeum Narodowego w Poznaniu.

To właśnie pracownik tej placówki kilka lat temu odkrył, że kolekcja z piwnicy to te same meble, które są uwiecznione na dawnej pocztówce z Książa. Zegar - część gablot - który dziś jest w pracowni w Ręcznie, będzie dopełnieniem tej historii.

– W Wałbrzychu leżała skrzynka, ale nie było mechanizmu, choć on chciał wrócić na swoje miejsce, bo gdy skrzynka wróciła po renowacji to został odnaleziony też mechanizm – opowiada pan Piotr. Na razie „pacjent" jest na etapie diagnozy, ale do czerwca wróci już z bijącym sercem do Książa.

W pracowni każdy zegar ma swoją historię. Są tu wyjątkowe okazy z prywatnych kolekcji pochodzące zarówno z XVIII, XIX, jak i XX wieku. Małe, duże, ścienne, stojące, kieszonkowe. Jest m.in. zegar z wahadłem rtęciowym.

– Tu jest 7 kg rtęci, która wyrównuje rozszerzalność i kompensuje długość wahadła. To sprawia, że zegar pracuje bardzo precyzyjnie, niezależnie od temperatury – pokazuje naprawiony już mechanizm z początku XX wieku. – Ten zegar był w służbie, tzn. miał urządzenie, które włączało lub wyłączało prąd.

Jest też XVIII-wieczny, francuski zegar Comtoise o systemie bicia kwadransów czy XIX- wieczny zegar angielski z fazami księżyca.

W pracowni są też zegary pana Piotra, wiele czeka na naprawę np. zegar holenderski. To jego ulubione czasomierze – ma ich łącznie pięć i te naprawione, już tykające, są w domu. Za to w pracowni jest prototyp zero jego własnoręcznie wykonanego czasomierza.

Wszystkie stanowią wyjątkowe tło podczas warsztatów zegarmistrzowskich, jakie odbywają się w Dworku raz w miesiącu od kilku lat. Biorą w nich udział pasjonaci i kolekcjonerzy, którzy sami chcą nauczyć się naprawy zegarków. Pracownię odwiedzają też dzieci – uczniowie i przedszkolaki. Zawsze pytają, czy mogą same coś naprawić, a najwięcej zabawy mają przy kołach zębatych.

Pan Piotr nie ukrywa, że lubi się dzielić swoją pasją i wiedzą, dlatego m.in. razem z przyjaciółmi założył stowarzyszenie Polskie Towarzystwo Zegarmistrzowskie. – W tej chwili to 24 osoby, to kwiat polskiego zegarmistrzostwa. Naszym celem jest ochrona dawnych zegarów, propagowanie o nich wiedzy. Nie trzeba być zegarmistrzem, żeby się do nas przyłączyć – zachęca. Stowarzyszenie bierze udział w sympozjach i włączyło się m.in. w organizację obchodów 50-lecia budowy zegara na Zamku Królewskim w Warszawie.

Przykładem dzielenia się wiedzą i kolekcją jest też wystawa „Poloniki w zegarmistrzostwie", którą można oglądać w Mediatece w Piotrkowie. To czwarta odsłona ekspozycji, ale pierwsza w Łódzkiem. Prezentuje zegary od polskich zegarmistrzów – unikatowe okazy m.in. patriotyczne budziki, zegarki kieszonkowe czy – bardzo zapadające w pamięć – zegary z piotrkowskiego getta żydowskiego. Wystawa jest czynna do końca maja.


źródło, zdjęcia: Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego