Miał być ofiarą kradzieży, okazało się, że chciał "wymigać się" od pracy. Policjanci znaleźli przy nim narkotyki

429803387_727160142868255_5862022155091775877_n
fot. KMP w Skierniewicach

Skierniewiczanin wezwał policję, ponieważ jakiś mężczyzna miał siłą zabrać mu saszetkę z dokumentami i gotówką. Jak się okazało do kradzieży nie doszło-mężczyzna chciał mieć alibi żeby nie pójść do pracy. W trakcie interwencji policjanci znaleźli przy zgłaszającym narkotyki. Teraz grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.

Dyżurny skierniewickiej jednostki 26 lutego 2024 roku o godz. 2:45 otrzymał zgłoszenie, z którego wynikało, że w centrum miasta miało dojść do szarpaniny, a w konsekwencji zdarzenia napastnik miał skraść zgłaszającemu portfel.

- Pokrzywdzony był bardzo roztrzęsiony i zdezorientowany, wielokrotnie zmieniał wersję wydarzeń, wskazywał, że sprawcą ma być jakiś mężczyzna w ciemnych ubraniach. Ponadto oświadczył, że zaraz wyjeżdża na ważne szkolenie z szefem i nie ma czasu teraz składać zawiadomienia, ale jak twierdził zgłosi się do jednostki w mieście, w którym będzie w delegacji przez najbliższe dni - relacjonuje starszy sierżant Aneta Placek-Nowak.

Skierniewiczanin po zakończonej interwencji wsiadł do samochodu swojego szefa i wspólnie z nim miał udać się do innego miasta. Po kilkunastu minutach policjanci zobaczyli tego samego mężczyznę w innej części miasta idącego chodnikiem. Funkcjonariusze zainteresowali się tym, dlaczego nie pojechał na szkolenie i zaczęli z nim rozmawiać.

- Od 33-latka wyczuwalna była woń alkoholu, a jego zachowanie wzbudziło podejrzliwość u policjantów. Jak się okazało, mężczyzna zmyślił całą historię, ponieważ nie chciał jechać w delegację i chciał wytłumaczyć się przed pracodawcą. Zgłaszający, po tym jak wsiadł do auta swojego szefa opowiedział mu historię o kradzieży oraz przekazał informację, że niezwłocznie musi zgłosić się na komendę, w związku z czym dostał dzień wolny od pracy. Wobec powyższej sytuacji policjanci dokonali sprawdzenia 33-latka, na skutek którego znaleźli przy nim blisko 2 gramy amfetaminy - dodaje starszy sierżant Aneta Placek-Nowak. - Mężczyzna został zatrzymany, usłyszał zarzut posiadania środków odurzających, grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.

Skierniewiczanin przed sądem odpowie również za bezpodstawne wezwanie służb. Za bezprawne wywołanie alarmu lub blokowanie telefonicznego numeru alarmowego grozi kara aresztu, ograniczenie wolności albo grzywna do 1500 złotych, może być również orzeczona nawiązka w kwocie 1000 złotych.

Bezpodstawne wezwanie patrolu policji to czynność o wysokim stopniu społecznej szkodliwości. Należy mieć na uwadze, że w chwili, kiedy blokuje się linie alarmową albo zajmuje się czas mundurowym bezzasadną interwencją, ktoś inny może potrzebować naprawdę pomocy. W tym przypadku sprawca wykroczenia za popełniony czyn odpowie przed sądem.