Niepozorna kontrola prędkości na jednej z ulic Bełchatowa zakończyła się dla 51-letniego kierowcy poważnymi konsekwencjami. Mężczyzna, który przekroczył dopuszczalną prędkość o zaledwie 11 km/h, postanowił… uciekać przed policją. Teraz grozi mu nie tylko wysoka grzywna, ale nawet kara więzienia.
Do zdarzenia doszło 9 listopada na ulicy Czaplinieckiej w Bełchatowie. Policjanci ruchu drogowego prowadzili tam statyczny pomiar prędkości. Zmierzyli prędkość kierowcy Hyundaia, który w obszarze zabudowanym jechał o 11 km/h za szybko. Zgodnie z przepisami, oznaczało to mandat w wysokości 100 zł i 2 punkty karne.
Mężczyzna jednak - jak się okazało - przestraszył się, że może stracić prawo jazdy. Na widok policyjnego radiowozu i funkcjonariuszki dającej sygnał do zatrzymania gwałtownie skręcił w boczną ulicę, próbując uniknąć kontroli.
– Mężczyzna na widok radiowozu oraz sygnału wydanego przez policjantkę do zatrzymania się próbował uniknąć kontroli drogowej gwałtownie skręcając w najbliższą ulicę. Policjanci natychmiast podjęli czynności do zatrzymania kierującego uniemożliwiając jego dalszą jazdę. Na szczęście 51-latka ulica w którą skręcił okazała się być ślepą, dzięki czemu nie mógł uciekać dalej– przekazuje aspirant Marta Bajor z KPP Bełchatów.
Nieudana ucieczka skończyła się dla 51-latka jeszcze poważniej. Oprócz mandatu za przekroczenie prędkości, będzie musiał zapłacić grzywnę za niepodporządkowanie się poleceniom funkcjonariuszy – aż 5 tysięcy złotych oraz otrzyma 17 punktów karnych.
Policja przypomina, że niezatrzymanie się do kontroli drogowej pomimo wydania przez funkcjonariusza sygnałów świetlnych i dźwiękowych jest przestępstwem, za które grozi kara pozbawienia wolności do 5 lat. Z kolei niestosowanie się do poleceń policjanta to wykroczenie, które może skutkować karą aresztu, ograniczenia wolności lub grzywną.
Funkcjonariusze apelują do kierowców o rozsądek.
– Ucieczka nigdy nie jest rozwiązaniem, a może tylko pogorszyć sytuację – podkreślają policjanci.