Na bełchatowskim cmentarzu tłumy górników, energetyków i mieszkańców regionu pożegnały dziś Jerzego Wagenknechta – wieloletniego dyrektora Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów, człowieka, który całe swoje życie zawodowe związał z tym miejscem. Jerzy Wagenknecht odszedł w wieku 88 lat.
W ostatniej drodze towarzyszyła mu orkiestra górnicza, poczty sztandarowe i morze czarnych mundurów z zielonymi, białymi i czarnymi pióropuszami czako.
- Dyrektorze, pozostawiłeś po sobie dobrze wyszkoloną załogę, która dziś licznie przybyła, by się z Tobą pożegnać. Jesteśmy wdzięczni za czas, który poświęciłeś kopalni, jej budowie, organizacji i funkcjonowaniu – mówił Dariusz Kowalczyk obecny dyrektor KWB Bełchatów, żegnając zmarłego w imieniu całej społeczności górniczej.
Jerzy Wagenknecht związany był z bełchatowską kopalnią od samego początku jej istnienia. Pracę rozpoczął w 1975 roku jako kierownik działu nadzoru budowy układu KTZ, by z czasem przechodzić kolejne szczeble kariery – od głównego inżyniera ds. energomaszynowych, przez nadsztygara działu głównego mechanika, aż po dyrektora KWB Bełchatów, którym był w latach 1990–1997.
Jako inżynier i menedżer nadzorował montaż maszyn podstawowych, tworzył warsztaty naprawcze, które przekształcił w nowoczesny zakład produkcyjno-remontowy. Brał bezpośredni udział w budowie i uruchamianiu kolejnych układów technologicznych kopalni. Dzięki jego wiedzy i doświadczeniu wprowadzano liczne nowatorskie rozwiązania techniczne i racjonalizatorskie, za które otrzymał m.in. Złotą Odznakę Racjonalizatora Produkcji.
Odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi i tytułem „Zasłużony dla Górnictwa RP", Wagenknecht był postacią, która cieszyła się wśród załogi ogromnym autorytetem.
- Jawił się jako człowiek ambitny, kreatywny i zaangażowany w realizację powierzonych mu zadań i obowiązków. Wszystko to powodowało, że cieszył się w kopalni dużym szacunkiem i autorytetem stając się osobą znaną i szanowaną. Dla swoich podwładnych był nie tylko wymagającym szefem, ale także nauczycielem. Posiadał zawsze swoje głęboko przemyślane zdanie, którego potrafił bronić -wspominał na trumną Dariusz Kowalczyk, dyrektor KWB Bełchatów.
Poza działalnością zawodową, Jerzy Wagenknecht aktywnie angażował się w życie lokalnej społeczności. Z jego inicjatywy rozbudowano ośrodki sportowe i wypoczynkowe dla pracowników, wspierał - jako wielki fan piłki nożnej - także rozwój GKS Bełchatów. To właśnie za jego kadencji "Brunatni" osiągnęli pierwsze znaczące sukcesy: awans do Ekstraklasy i finału Pucharu Polski.
- Pamiętam, jak siedzieliśmy na trybunach w Warszawie podczas finału. Pan Jerzy nie krył dumy, ale i łez wzruszenia – wspominał dziś Zdzisław Drobniewski, współpracownik i przyjaciel Zmarłego.
Dla wielu bełchatowian Jerzy Wagenknecht pozostanie symbolem czasu, gdy Bełchatów z małej miejscowości stał się jednym z najważniejszych ośrodków energetycznych w Polsce. Jego życie było świadectwem pasji, pracy i oddania dla regionu. Dziś, gdy trumna z jego ciałem spoczęła wśród dźwięków górniczej orkiestry.
- Drogi Dyrektorze, nadszedł czas zakończenia ziemskiej szychty. Cała społeczność górnicza żegna się z Tobą z żalem. Spoczywaj w pokoju- brzmiały słowa pożegnania.
Jerzy Wagenknecht odszedł, ale pozostawił po sobie nie tylko wspomnienie znakomitego inżyniera i dyrektora, lecz także człowieka, który budował fundamenty energetycznego Bełchatowa.