W zeszłym roku, 1 września, w czasie uroczystości upamiętniających 160. rocznicę bitwy pod Czepowem odsłonięto tablicę upamiętniającą Powstańców Styczniowych poległych w tej bitwie, a 7. Drużyna Harcerska z Wilamowa otrzymała imię bohatera wydarzenia – rtm. Walentego Parczewskiego.
W tym roku, dokładnie w rocznicę bitwy, również zorganizowana została uroczystość upamiętniającą to wydarzenie. Rozpoczęła się o godzinie 18.00 w Kościele pw. św. Wojciecha Biskupa i Męczennika oraz św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Wilamowie Mszą Świętą sprawowaną w intencji poległych Powstańców przez ks. kan. dr. Piotra Siołkowskiego, miejscowego proboszcza. Ks. Siołkowski zwrócił się do wiernych słowami: – „Polecamy naszą umiłowaną Ojczyznę, której obrony pod Czepowem dowodził odważny Walenty Parczewski w czasie powstania przeciwko Rosjanom. Oddajemy hołd wszystkim poległym oraz wszystkim walczącym, którzy pragnęli, by Polska powróciła na mapę Europy i Świata. To dzięki ich determinacji, w czasie powstania listopadowego, styczniowego i innych zrywów narodowych, możemy cieszyć się dzisiaj niepodległą Polską".
Tuż po Mszy Świętej uczestnicy uroczystości udali się w miejsce pamiątkowej tablicy, aby oddać cześć Powstańcom. W tym miejscu dyrektor MGOK Uniejów – Robert Palka powitał uczestników: Piotra Huberta Rodziewicza – historyka, członka Towarzystwa „Strzelec", Mirosława Madajskiego – zastępcę Burmistrza Uniejowa, Tomasza Wójcika – przewodniczącego Rady Miejskiej w Uniejowie, Krzysztofa Bielawskiego – wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej, Krystynę Maj – sołtys Wilamowa, ks. kan. dr. Piotra Siołkowskiego – proboszcza Parafii Wilamów, dyrektorów szkół gminy Uniejów: Edytę Miśkiewicz – dyrektor SP w Wilamowie, Ewę Kolasę – dyrektor SP w Wieleninie, Piotra Kozłowskiego – dyrektora SP w Uniejowie, Urszulę Urbaniak – prezes TPU, Małgorzatę Charubę – członka TPU, strażaków OSP Wilamów, zuchy „Wilamowskie Skrzaty", harcerzy z 7. Drużyny Harcerskiej im. Rotmistrza Walentego Parczewskiego w Wilamowie oraz mieszkańców.
Przy pomniku zaśpiewano hymn Polski, a historię rtm. Walentego Parczewskiego odczytała harcerka Amelia Spytkowska:
161 lat temu, 20 sierpnia 1863 roku, w ramach powstania styczniowego rozegrała się bitwa pod Czepowem. Na czele oddziału powstańców stał rotmistrz Walenty Parczewski. Warto więc przyjrzeć się bliżej sylwetce tego niezwykłego Polaka.
Walenty Parczewski urodził się prawdopodobnie w 1829 roku w Kurowie. Jego ojciec był żołnierzem armii napoleońskiej i sam Walenty po odebraniu wykształcenia również rozpoczął karierę wojskową. Początkowo służył w 19. pułku piechoty liniowej armii pruskiej, a następnie wstąpił ochotniczo do pułku huzarów. Jako żołnierz pruski musiał wziąć udział w tłumieniu powstania wielkopolskiego w 1848 roku. Warto zaznaczyć, że w bitwie pod Miłosławiem zmuszony był do walki przeciwko swojemu rodzonemu bratu – Franciszkowi. W kolejnych latach Walenty Parczewski zakończył karierę w armii pruskiej.
Kolejnym momentem przełomowym w życiu Parczewskiego był wybuch powstania styczniowego w 1863 roku. Powstańczą walkę rozpoczął na terenach Litwy, ale już wiosną przebywał w okolicach Łęczycy. Wykorzystując swoje doświadczenie, rozpoczął organizację powstańczego oddziału konnego. W jego skład wchodzili przedstawiciele łęczyckiej szlachty, ale też polscy Tatarzy czy warszawscy strażacy. Zorganizowany przez rotmistrza oddział liczył sto kilkadziesiąt koni i uczestniczył w wielu bitwach i potyczkach.
19 sierpnia oddział Parczewskiego został zaatakowany pod Fułkami, koło Kałowa. W trakcie walk rotmistrz stracił pięciu rannych i w obliczu zbliżającej się piechoty rosyjskiej podjął decyzję o wycofaniu się. Rankiem 20 sierpnia powstańcy dotarli do Czepowa, gdzie zaatakował ich oddział pod dowództwem poruczników von Grabbe i Grottena. Polacy bronili się zacięcie i udało im się oderwać od Rosjan, podążając w kierunku brodu na Warcie we wsi Lekaszyn. Po drodze doszło do intensywnej walki, w której obie strony poniosły starty, a sam Walenty Parczewski został ranny. Polacy zdołali jednak umknąć okrążeniu, dotrzeć do rzeki i pokonać ją wpław. W późniejszym czasie oddział rotmistrza wchodził w skład większej partii powstańczej.
Upadek powstania styczniowego i zagrożenie represjami ze strony władz rozpoczęły kolejny rozdział w życiu Parczewskiego – czas podróży. Wyjechał do Drezna, a następnie do Genewy, przebywał też we Francji i Włoszech. Do kraju powrócił w 1868 roku i osiedlił się u swojego brata Józefa w Grabianowie. Tam też, wskutek ciężkiej choroby, Walenty Parczewski zmarł 16 kwietnia 1869 roku. Pochowany został na cmentarzu w Brodnicy".
Głos zabrał: Piotr Hubert Rodziewicz – historyk, członek Towarzystwa „Strzelec":
Brałem udział w wielu uroczystościach związanych z powstaniem styczniowym, ale ta, która miała miejsce w zeszłym roku w Wilamowie, była najbardziej okazałą, jaką kiedykolwiek widziałem. Jest mi niezmiernie miło, że mogę dzisiaj być tutaj z Państwem. Cieszę się, że obecnych jest tak wielu młodych ludzi, którym staramy się przekazać nasze wartości. To dla mnie ogromna radość, że przybyli mieszkańcy okolicznych miejscowości (…) Z radością patrzę na tę tablicę, która symbolizuje naszą pamięć i pozwala nam z szacunkiem oddać hołd bardzo młodym bohaterom, którzy w wieku od 16 do 23 lat walczyli za nas i za wszystkich obecnych tutaj. Chwała Bogu oraz chwała rotmistrzowi i jego chłopakom!
Następnie przewodniczący Rady Miejskiej w Uniejowie, historyk Tomasz Wójcik powiedział:
Spotykamy się tutaj, by uczcić pamięć żołnierzy Powstania Styczniowego, kawalerzystów Oddziału rotmistrza Walentego Parczewskiego, młodych chłopaków, licealistów czy studentów, którzy tutaj między Czepowem a Wartą walczyli o wolność. Wolność ich i naszą. Nie jest łatwo mówić o Powstaniu Styczniowym, nie jest łatwo oceniać Powstanie Styczniowe. Było to największe, ale i najbardziej tragiczne powstanie, największe pod względem ilości walk – dwóch tysięcy potyczek, ogromne zaangażowanie bardzo wielu ludzi, bo Powstańcami Styczniowymi byli nie tylko ci, których sobie wyobrażamy, czy żołnierze z bronią w ręku, ale także ci, którzy ich wspierali. Przecież to w czasach Powstania Styczniowego powstało pierwsze Polskie Państwo Podziemne; kiedy w czasie II wojny światowej Związek Walki Zbrojnej, a później Armia Krajowa tworzyła struktury Polskiego Państwa Podziemnego, wzorowano się na Powstaniu Styczniowym. To, co wymyślono 80 lat wcześniej, powtórzono w latach 40-tych XX wieku z imponującym zresztą skutkiem. Było to najsmutniejsze polskie powstanie. Ten ogromny wysiłek zdaje się przyniósł porażkę, ale czy rzeczywiście przyniósł porażkę? Skoro stoimy tutaj my, Polacy, w wolnej Polsce i czcimy pamięć naszych bohaterów, to nie powinniśmy nazywać ich pokonanymi. Nie powinniśmy nazywać ich przegranymi. Powinniśmy mówić „Gloria Victis". Gdyby nie oni, być może nie byłoby nas…
W trakcie ceremonii złożono wiązanki kwiatów pod pamiątkową tablicą oraz zapalono znicz. W tym samym czasie harcerze udali się na cmentarz parafialny, aby oddać hołd powstańcom, składając tam kwiaty i zapalając znicz.
Uroczystość zakończył wzruszający moment – dźwięk syreny strażackiej z jednostki OSP Wilamów.
Źródło: UM Uniejów