Kierowca osobowego mercedesa, jadąc wężykiem, został wypatrzony przez świadka, który powiadomił policjantów o swoim podejrzeniu. Mężczyzna nie zatrzymał się do kontroli, spowodował kolizję z radiowozem, a swoją jazdę zakończył na drzewie. Został zatrzymany. Teraz za swoje zachowanie odpowie przed sądem. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Do zdarzenia doszło 14 sierpnia 2024 roku po północy w Wieruszowie na ulicy Wieluńskiej. Mundurowi niezwłocznie przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych dali kierowcy znak do zatrzymania się, po czym przy wykorzystaniu pojazdu służbowego próbowali doprowadzić do zatrzymania rozpędzonego mercedesa. Pomimo tego kierowca pędem uderzył w radiowóz, następnie ominął go i kontynuował swoją ucieczkę wjeżdżając w ulicę Nadrzeczną, gdzie uderzył w drzewo.
Funkcjonariusze po krótkim pościgu zatrzymali kierowcę, od którego wyczuwali woń alkoholu. Na szczęście kolizja nie okazała się poważna i nikt nie wymagał pomocy lekarskiej.
- Okazało się, że zatrzymany to 29-letni mieszkaniec powiatu wieruszowskiego, mężczyzna odmówił badania na zawartość alkoholu, w związku z czym policjanci pobrali od kierowcy krew do badań, po czym mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Teraz nieodpowiedzialny 29-latek odpowie za niezatrzymanie się do kontroli drogowej oraz spowodowanie kolizji za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności - mówi kom. Kamil Ostrycharz. - Pamiętajmy że w przypadku gdy policjant wyda nam polecenie do zatrzymania pojazdu poprzez zastosowanie sygnałów pojazdu uprzywilejowanego należy się zatrzymać. Niezatrzymanie pojazdu może zmusić policjantów do podjęcia pościgu, który zawsze stanowi ogromne niebezpieczeństwo dla innych uczestników ruchu drogowego.