Pracowite godziny druhów z OSP Lutomiersk. W ciągu zaledwie dobry strażacy trzykrotnie wyjeżdżali do akcji o bardzo zróżnicowanym charakterze. Była neutralizacja skutków intensywnych opadów śniegu, ale też zdarzenia, w których zagrożone było ludzie życie.
Jak relacjonują druhowie, pierwsza z dyspozycji dotarła do nich w czwartek, 24 listopada. Kilkanaście minut po godzinie 12.00, czyli po kilku godzinach intensywnego opadu śniegu, druhowie neutralizowali zagrożenie stworzone przez powalone drzewa w miejscowości Prusinowiczki. Jak się jednak okazało, to nie tylko ciężki opad był przyczyną zdarzenia.
- Główną przyczyną przewrócenia się drzew była działalność bobrów, które skutecznie poprzegryzały ich pnie, a padający obficie ciężki, mokry śnieg tylko im dopomógł - relacjonują strażacy z OSP Lutomiersk.
Do kolejnego zdarzenia jednostkę zadysponowano kilkanaście godzin później, w nocy. Przed godziną 23.00 strażacy interweniowali w miejscowości Czołczyn. Celem ich pracy było wykonanie pomiarów stężenia tlenku węgla w budynku mieszkalnym.
- Kilka minut wcześniej Zespół Ratownictwa Medycznego zabrał do szpitala mieszkańca domu, który zasłabł podczas kąpieli. W chwili naszego dojazdu budynek był już wietrzony, a aparatura pomiarowa pokazywała już tylko śladowe ilości tego niebezpiecznego gazu. Prawdopodobną przyczyną zdarzenia była niewłaściwa wentylacja łazienki, w której znajdowała się terma gazowa - wyjaśniają druhowie OSP.
Trzecie zdarzenie miało miejsce w piątek rano. O godzinie 7:00, we Wrzącej na ulicy Piłsudskiego doszło do kolizji drogowej z udziałem dwóch samochodów osobowych.
-Na miejscu okazało się, że doszło do zderzenia się pojazdów bokami. W wyniku uderzenia pojazdy zostały mocno uszkodzone, a z jednego z nich na jezdnię rozlały się płyny eksploatacyjne. Na szczęście w tym zdarzeniu nikt nie został ranny. Do naszych zadań należało zabezpieczenie rozlanych substancji, ściągnięcie z drogi jednego z pojazdów oraz odłączenie w nim akumulatora - dodają strażacy lutomierskiej jednostki.