Raczyli się wyskokowymi trunkami i niestety nie zawahali się użyć telefonu... Ratownicy medyczni i policjanci jechali w środku nocy do wezwania, którego treść brzmiała dramatycznie. Chodziło o mężczyznę, który jak powiedział zgłaszający "nie dawał oznak życia". Kiedy służby pojawiły się w mieszkaniu szybko jasny się stało, że wezwanie jest nieuzasadnione.
Niestety wciąż zdarzają się zgłoszenia, że bełchatowscy stróże prawa wyjeżdżają na bezpodstawne wezwania, które wydłużają czas reakcji policjantów w sytuacjach, gdzie faktycznie potrzebna jest pomoc. Taka sytuacja ostatnio zaistniała 15 października w Zelowie. W nocy, kwadrans po godzinie 2.00 oficer dyżurny bełchatowskiej policji został poinformowany o mężczyźnie, który może znajdować się w stanie zagrażającym życiu i zdrowiu.
- Zgłaszający poinformował, że razem z kolegą pili alkohol, a teraz kolega nie daje oznak życia. Policjanci wiedząc, że w takiej sytuacji liczy się każda sekunda szybko znaleźli się na miejscu zdarzenia. Pod wskazanym adresem natychmiast znaleźli się również ratownicy medyczni. Okazało się, że obaj mężczyźni byli kompletnie pijani, a 47-latek dzwonił na numer alarmowy, informując o sytuacji, która w rzeczywistości nie miała miejsca. Obaj mieszkańcy Zelowa stwierdzili, że czują się dobrze i nie potrzebują pomocy - przekazuje nadkom. Iwona Kaszewska z bełchatowskiej policji.
Finalnie wobec nieodpowiedzialnego mężczyzny zostanie skierowany wniosek o ukaranie do sądu. Mężczyzna, który zdecydował się na mało roztropny telefon do służb, musi się teraz liczyć się z odpowiedzialnością za popełnione wykroczenie dotyczące wywołania niepotrzebnej czynności służb ratunkowych.
CZYTAJ >>> Pojechali pomóc 37-latkowi. Ten najpierw zaatakował ratowników, później rzucił się na policję!
Policja cały czas ostrzega i przypomina, nieuzasadnione wezwanie służb jest wykroczeniem. Oprócz konsekwencji prawnych i finansowych, włączmy też wyobraźnię i zdrowy rozsądek. Blokując telefon alarmowy uniemożliwiamy połączenie osobie, która naprawdę może tej pomocy potrzebować.