"The Survivor" film o bełchatowianinie Harrym Hafcie miał swoją premierę! Ben Foster: "mam nadzieję, że ten film będzie sygnałem, a nie kapsułą czasu"

"The Survivor" film o bełchatowianinie Harrym Hafcie miał swoją premierę! Ben Foster: "mam nadzieję, że ten film będzie sygnałem, a nie kapsułą czasu"
Mat. prasowe BRON Studios

Po niespełna dwóch latach od pierwszego klapsa, w tym tygodniu na filmowym festiwalu w Toronto swoją premierę miał film „The Survivor". Piszemy o tym dlatego, że najnowsze dzieło Barrego Levinsona to historia Harrego Hafta - Żyda, który urodził się w Bełchatowie i stąd został wywieziony do obozu koncentracyjnego. Przeżył go tylko dlatego, że był niezwykle skutecznym… bokserem. „Żydowska Bestia" lub „Bestia z Jaworzna" , bo tak mówiono o Harrym Hafcie, stoczył ponad siedemdziesiąt walk o życie w obozie KL Auschwitz-Birkenau – Arbeitslager „NeuDachs" w Jaworznie. Co o filmie mówią jego twórcy? Dlaczego reżyser z absolutnej światowej czołówki zdecydował się właśnie na tę historię? A jak do roli Harrego przygotowywał się Ben Foster?

O historii powstania tego filmu pisałam już na etapie realizacji zdjęć na Węgrzech - to właśnie tam, 25 lutego 2019 roku ekipa filmowa ruszyła z realizacją zdjęć "obozowych" (zobacz TUTAJ). Wówczas o filmie wiadomo było niewiele, trudno nawet było dotrzeć do tytułu produkcji. Pewnym za to było, że lista nazwisk zaangażowanych w powstanie tego filmu jest imponująca. Za reżyserię wziął się Barry Levinson, laureat Oscara za „Rain Men'a", twórca takich hitów jak: „Good Morning, Vietnam", „Uśpieni", „Bugsy" czy „W sieci". Aktorska obsada to kolejny top hollywoodzkich nazwisk, rolę odtwórcy Hafta powierzono Benowi Fosterowi. Billy Magnussen zagrał esesmana, który zmusza Harry'ego Hafta do walk, ekipę uzupełniły kolejne wielkie, filmowe nazwiska: Danny DeVito, John Leguizamo, Peter Sarsgaard oraz Vicky Krieps.

14 września na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto odbyła się premiera "The Survivor", przed projekcją mogliśmy wysłuchać wywiadu z reżyserem i odtwórcą główniej roli i poznać nieco więcej szczegółów na temat pracy nad filmową historią Harrego Hafta. 

Jak to się stało, że tak uznany twórca wziął na przysłowiową „tapetę" historię bełchatowskiego Żyda?

Barry Levinson podkreślał, że to wydarzenia z jego wczesnego dzieciństwa były swoistym impulsem. Reżyser przytoczył swoją rodzinną historię, kiedy jako 5- letni chłopiec zapamiętał brata swojej babci - niejakiego Simkę, który mierzył się z obozowym koszmarem. Levinson dodaje, że Simka co noc krzyczał we śnie, on jako kilkulatek nie rozumiał tego co się dzieje. Wiele lat później, już jako 16-latek w rozmowie z własną mamą dowiedział się, że Simka był więźniem i ofiarą holocaustu. Kiedy reżyser przeczytał historię Hafta wiedział co ma zrobić. Twórca podkreśla, że dla niego punktem wyjścia było to, by zgłębić historię ludzi, którzy muszą żyć z brzemieniem wojny, obozu. Wszystkie te straszne rzeczy, jak sam to określił Levinson „wciągnęły go w proces" i ostatecznie w pracę nad filmem.

Z kolei Ben Foster, odtwórca roli Harrego Hafta podkreśla, że praca nad rolą była dla niego nie tylko wyzwaniem typowo aktorskim i fizycznym, ale czymś duchowym, mocno wewnętrznym. Aktor postawił w swojej pracy na absolutną autentyczność i zdecydował, że wcielając się w jeńca musi osiągnąć jego wagę i wygląd fizyczny.

- Producenci zasugerowali mi, że mamy za sobą potężną technikę, w której mogą mnie wyszczuplić i pogrubić. Ale ja wiedziałem, że muszę zrzucić wagę. Wiedziałem to. Potrzebowałem głodu, aby dźwignąć historię Harrego przez cały film. Musiałem na własnej skórze poczuć, jak daleko mogę się posunąć i jak długo będę w stanie walczyć. Przygotowania zajęły nam więc pięć miesięcy, to luksus, bo zazwyczaj mamy około 6 tygodni - mówił o początkach swojej pracy Ben Foster.

Jak się okazuje główni twórcy „The Survivor", by zrozumieć i oddać autentyczność historii Hafta na etapie przygotowań do produkcji byli z wizytą w obozie w Oświęcimiu. Dla Levinsona ten film to coś więcej niż tylko historia holocaustu, to o wiele szerszy temat niż, to co się wydarzyło dekady temu. Reżyser podkreśla, że kręcąc „The Survivor" chciał pokazać, jak człowiek z ogromną traumą walczy o swoje życie, jak radzi sobie z żoną, jak radzi sobie z chwilami, w których wracają koszmary obozowych doświadczeń. Levinson splata więc wstrząsającą przeszłość Hafta z dwoma kluczowymi, późniejszymi okresami w jego życiu.

W 1949 Harry Haft dotarł do Ameryki. By zarobić na życie wpada w jedyne co jest mu w nim znane: boks. Trener (w tej roli Danny DeVito) pomaga mu przygotować się do walki z Rockym Marciano. W tym samym czasie Haft poznaje współocaloną z wojennego koszmaru (graną przez Vicky Krieps), to ich osobiste traumy sprawiają, że związek staje się codzienną walką. Później, w 1963 roku, Harry próbuje pogodzić się z najgorszymi wspomnieniami i znaleźć sposób na miłość.

- Nie wszyscy reagują tak samo na przerażające wydarzenie, niektórzy ludzie mogą się z tym pogodzić i koniec. Ale wielu ludzi jest przez te koszmary nawiedzanych przez cale lata. Myślę, że właśnie to wciągnęło mnie w ten temat, to sprawiło, że poczułem, że to ważna historia, większa niż sprawa jednego mężczyzny - mówi Barry Levinson.

Levinson, jako reżyser sięgający do głębin duszy - według krytyków, którzy film widzieli - kreuje postać Hafta w ogromnych emocjonalnych zakresach, od brutalnej przemocy po subtelne, emocjonalne niuanse. „Efekt, zwłaszcza w połączeniu z muzyką Hansa Zimmera, rozdziera serce" - czytamy w festiwalowym opisie

Wszystko wskazuje więc na to, że ponad 2-godzinny „The Survivor" jest raczej studium psychologicznym Hafta i jego powojennych losów niż kronikarskim odtworzeniem życiorysu. Pięknie o tym aspekcie swoistego duchowego uniwersum mówi odtwórca głównej roli.

- Podążając za tym, co mówi reżyser podstawą jest empatia. Nie wiesz przez co ktoś przeszedł. Nie możemy sobie wyobrazić przez co przeszli inni ludzie, ale możemy ćwiczyć empatię, w sercu. Choć ten film traktuje o holokauście, są ludzie, którzy dziś, w teraźniejszości próbują się wydostać z lotniska. Dzisiaj w Afganistanie jest obóz koncentracyjny… To nie jest nowy problem. To podstawowa ludzka empatia. Ciągle się powtarza, że jeśli będziemy wybielać i ignorować historię, to będzie się to powtarzać, więc mam nadzieję, że ten film będzie sygnałem, a nie kapsułą czasu - uzupełnił wypowiedź reżysera Ben Foster.

Czy „The Survivor" zobaczymy w Polsce? To pytanie bardzo trudne, na razie ze wszystkich dostępnych informacji wynika, że nie mamy co liczyć na dystrybucję filmu w naszym kraju.W tej chwili po kanadyjskiej premierze ma być wyświetlany w Australii.

Poniżej, pod galerią zdjęć link do wywiadu z Barry Levinsonem i Benem Fosterem